środa, 23 grudnia 2015

Kevin sam w domu!

Tradycyjny Kevin


Idą święta. Prezenty, wigilia, karp, opłatek. Z tym wszystkim zaś idzie coroczna propozycja telewizji Polsat. Tak, oczywiście chodzi o ,,Kevina samego w domu”. Jedni go uwielbiają, jeszcze inni nie wyobrażają sobie świąt bez niego. Jest też i mała grupa dla której jest on obojętny, dzisiaj natomiast nie o tym. Dzisiaj o tym dlaczego ten mały blondyn o anielskiej twarzy tak bardzo podbił serca polskiej publiczności.
Co roku internauci masowo apelują o to, aby Kevin był emitowany w wigilijny wieczór. Strach i niepewność przed tym, że włączając Polsat o 20:00, 24 grudnia, możemy nie zobaczyć Kevina, są wśród naszych rodaków naprawdę spore. Czy jest to oznaka totalnego zatracenia sensu świąt? Czy może jest to nowa tradycja, która nie jest tak do końca bez sensu i zła?


Wydaje się, że trochę jedno i drugie. Z jednej strony komercja nie pomaga w głębszym przeżywaniu świąt, z drugiej zaś strony jako społeczeństwo szukamy nowych tradycji i widać, że filmowy hit wpisał się w te ramy. Każdy z nas potrafi rozpoznać choćby jedną z kilkunastu piosenek ze ścieżki dźwiękowej ,,Kevina samego w domu” albo ,,Kevina w Nowym Jorku”. Nastraja nas to dobrze, bo i skojarzenia są jednoznaczne. Święta są okresem, który według wielu statystyk jest jednym z najbardziej lubianych przez Polaków. Nie powinno więc dziwić, że wszystko to co się z nimi kojarzy, jest również tak bardzo pozytywnie odbierane. Kevin, jak mało który film, kojarzy się z tym okresem. No bo wyobraźmy sobie rodzinne oglądanie Kevina w sierpniu. Chyba coś tu nie gra. Kevin od zawsze jest, był i będzie oglądany w okresie świątecznym. Wydaje się, że jeśli ludzie tego oczekują, to nie ma nic złego w pozwoleniu im przeżywania świąt, tak jak chcą. Naszą radą jednak jest mimo wszystko skupienie się na tym, co najważniejsze. Bo byłoby naprawdę smutno, gdybyś więcej czasu poświecił rodzinie McCallisterów zamiast swojej. Wesołych Świąt studenci!



A.M.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz